Jako
rodowitą Krakowiankę bardzo interesuje mnie historia mojego miasta, a
najbardziej elementy obyczajowo-społeczne, małe historie zwykłych ludzi, jak
jadali, ubierali się, świętowali czy mieszkali. Bardzo cieszyłabym się, gdyby
kolejni autorzy-mieszkańcy innych krakowskich dzielnic (czy też kiedyś
podkrakowskich wsi) zechcieli w podobny sposób przedstawić swoje miejsca na ziemi.
Bronowice
kojarzą mi się nieodłącznie z Młodą Polską i rzecz jasna Weselem Wyspiańskiego, a jest to epoka szczególnie dla mnie
interesująca więc oczywistym jest, iż nie mogłam przejść obojętnie koło tej
pozycji.
Moje Bronowice, mój Kraków to
książka wspomnieniowa. Autorka wraca pamięcią do swych lat dziecięcych,
szkolnych, czasów okupacji, kiedy wstąpiła w szeregi Armii Krajowej i
późniejszych powojennych.
Maria
z Trąbków Rydlowa pochodzi z rodziny, której przodkowie zamieszkiwali Bronowice
od kilku pokoleń, wyszła za mąż za wnuka poety Lucjana Rydla. W swej opowieści
łączy świat bronowickich chłopów i kręgi młodopolskich artystów.
Książka
napisana jest bardzo plastycznie, łatwo można wyobrazić sobie opisywane
miejsca. Ze wspomnień przebija
niesłabnące uczucie do miejsca, gdzie się urodziła i wychowała, miłość do
rodziców (matki – surowej ale dbającej o byt materialny rodziny, ojca –
społecznika, często nieobecnego w domu, dla którego jednak ważne było by dzieci
swoje wykształcić i wpoić im miłość do ojczyzny), babci Katarzyny, która
nauczyła swe wnuki miłości do zwierząt i przyrody.
Ciepło i z nostalgią przybliża postacie swych przyjaciół, sąsiadów oraz rodzinę męża. W osobnych rozdziałach wspomina ważne dla niej osoby napotkane na różnych etapach swego życia jak Teresa Kulczyńska (wnuczka prof. Karola Estreichera, współtwórczyni nowoczesnego pielęgniarstwa w II Rzeczypospolitej, autorka podręcznika pielęgniarstwa), Józefa Singer czyli Perel Singer (córka karczmarza w Bronowicach Małych, pierwowzorów Racheli z Wesela) czy Anna Rydlówna (siostra poety Lucjana Rydla, Haneczka w Weselu, pielęgniarka, pedagog i działaczka społeczna).
Ciepło i z nostalgią przybliża postacie swych przyjaciół, sąsiadów oraz rodzinę męża. W osobnych rozdziałach wspomina ważne dla niej osoby napotkane na różnych etapach swego życia jak Teresa Kulczyńska (wnuczka prof. Karola Estreichera, współtwórczyni nowoczesnego pielęgniarstwa w II Rzeczypospolitej, autorka podręcznika pielęgniarstwa), Józefa Singer czyli Perel Singer (córka karczmarza w Bronowicach Małych, pierwowzorów Racheli z Wesela) czy Anna Rydlówna (siostra poety Lucjana Rydla, Haneczka w Weselu, pielęgniarka, pedagog i działaczka społeczna).
Ciekawy
rozdział poświęca Żydom bronowickim, prezentuje osoby, z którymi miała
styczność jako mała dziewczynka.
Książkę
czyta się bardzo łatwo i z przyjemnością. Jedyny zarzut jaki mam to pewien
chaos, autorka często wspomina jakąś osobę w jednym rozdziale, by dopiero w
kolejnych coś więcej o niej powiedzieć, bądź też „skacze” w czasie po
wydarzeniach, ale przy założeniu, że są to wspomnienia, które zapewne nigdy nie
będą trzymać się sztywnych reguł, można to autorce wybaczyć.
Należy
dodać, iż jeszcze jedną zaletą jest piękne wydanie, w twardej oprawie,
wzbogacone licznymi fotografiami pochodzącymi z prywatnego archiwum autorki.
„Moje
Bronowice mój Kraków”
Maria
RydlowaWydawnictwo Literackie
Kraków 2013
str. 213