Poprzednie skradły moje serce bezgranicznie i
tym razem się nie zawiodłam.
Autorka znów wprowadza nas w zaułki Paryża w czasach belle
époque, w przepiękny sposób ukazując życie w mieście miłości i sztuki.
Siedząc wygodnie w fotelu przenosimy się do
dziewiętnastowiecznej Francji i nie jesteśmy w stanie nie ulec urokowi czasu i
miejsca.
Podążamy za Rose i jej wyborami, starającą się pogodzić
miłość, sztukę i rozsądek. Niestety po raz kolejny sprawdza się zasada, iż nie
można mieć wszystkiego i trzeba walczyć przede wszystkim o siebie. Tym bardziej
zastanawiające jest, jak potoczą się losy Rose.
Równocześnie udajemy się z Niną do współczesnego Paryża, gdzie
próbuje poznać Rose oraz rozwikłać zagadkę ginących obrazów jednocześnie
próbując załagodzić złamane serce. Wtedy w jej życie wkrada się intrygujący Chvarria, i wprowadza w nim zamęt.
Dodatkowy wątek kryminalny tylko zaostrza apetyt, że nie
można się oderwać. Ja przeczytałam ją jednym tchem, na końcu czując lekki
niedosyt dodający uroku.
W tym roku na Targach miałam okazję poznać Panią
Małgorzatę, która okazała się wspaniała osobą, ale chyba nie mogło być inaczej
w przypadku tak cudownych książek.
Niestety dowiedziałam się, że jest to koniec tej serii, lecz zapowiedź
kolejnej w czasach saskich poprawiła mi humor.
"Podróż do miasta świateł. Rose de Vallenord."
Małgorzata Gutowska - Adamczyk
Wyd. WNK
Warszawa 2013
str. 477
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz